Poszukiwanie pracowników dawniej
Jeszcze kilka-kilkanaście lat temu rekrutacja była procesem łatwym, miłym i przyjemnym. Wszechobecny rynek pracodawcy, kryzys gospodarczy, wyż demograficzny wchodzący na rynek pracy – wszystko to sprawiało, że firmy zupełnie nie miały kłopotu z odpowiedzią na pytanie: jak szukać pracowników? Osób szukających pracy było pod dostatkiem – było ich nawet więcej niż potrzeba, więc jeśli proces poszukiwania i zatrudniania się przedłużał, to najczęściej z powodu konieczności przejrzenia bardzo dużej ilości aplikacji, które spływały na większość ofert. Pomijając takie czynniki, tempo było szybkie – zwykle od stwierdzenia „poszukuję pracownika” do etapu „ogłoszenie nieaktualne” mijało kilka lub kilkanaście dni.
Równie łatwo było stwierdzić, gdzie szukać pracowników. Bardzo dobrze działały tanie kanały, które dawały spory zasięg i wysoki poziom dotarcia do kandydata. Palmę pierwszeństwa dumnie dzierżyły w wielu branżach oczywiście ogłoszenia w prasie lokalnej – często na tak zwanych żółtych stronach. Agencja rekrutacyjna lub pracodawca zamawiał krótką wzmiankę z nazwą firmy i enigmatyczną informacją o posiadanym wakacie (często nawet bez konkretnej nazwy stanowiska pracy), a dzień później ogłoszenie lądowało w kioskach i na kuchennych stołach kandydatów. Ci ostatnie strony z ogłoszeniami opatrzonymi nagłówkiem „Szukam pracownika” przeglądali bardzo uważnie licząc na znalezienie wreszcie dobrego miejsca pracy, które da im wyczekane poczucie bezpieczeństwa i stabilizacji zawodowej.
Świetnie działały zresztą również polecenia. Właściwie każdy miał wśród swojej rodziny, przyjaciół i znajomych osoby bezrobotne, wkrótce kończące szkołę czy studia albo takie, które co prawda miały pracę, ale wykonywaną z konieczności i braku innej, lepiej dostosowanej do kompetencji, umiejętności czy wykształcenia. Nic dziwnego, że w tych latach ludzie często zadawali pytanie „Czy pracujesz w zawodzie”. Jedną z konsekwencji takiego stanu rzeczy była zresztą fala emigracji zarobkowej Polaków za granicę – przede wszystkich do Wielkiej Brytanii i Irlandii.
Pracownik szuka pracy czy praca szuka człowieka?
Obecnie nic dziwnego, że grupa zawodowa rekruterów zawodowo zajmująca się poszukiwaniem pracowników i kandydatów jest o wiele liczniejsza – wynika to z faktu, że ich praca stała się znacząco bardziej skomplikowana. Wszechobecny rynek pracownika, rekordowo niskie wskaźniki bezrobocia, mały napływ nowych pracowników spowodowany niżami demograficznymi – a z drugiej strony stabilny od lat rozwój gospodarczy, postępująca specjalizacja zawodowa, wejście do Polski coraz liczniejszych korporacji przenoszących swoje oddziały. W efekcie nic dziwnego, że w Polsce po prostu brakuje rąk do pracy.
Oprócz różnic w dawnych sposobach tego, jak szukać pracownika, nie mniej ważne są również zmiany w zakresie potrzeb i oczekiwań samych kandydatów. Obecnie – jak wynika z badań – zdecydowana większość osób aktywnych zawodowo nie miałaby kłopotu ze znalezieniem nowej pracy. I co więcej jesteśmy jako pracownicy tego świadomi! Tym samym coraz częściej kluczowy impuls do zmiany nie zachodzi z wypowiedzeniem zdania „Szukam pracownika do mojej firmy czy działu”, ale ma miejsce po drugiej stronie – gdy to pracownik stwierdza „Czas poszukać nowej pracy”.
Poszukuję pracownika – jak to wygląda dzisiaj
Aktualnie w zakresie usług HR i oferty firm rekrutacyjnych wyraźnie widać bardzo wyraźne zmiany w codziennej pracy rekruterów i headhunterów.
Zasadniczo zmieniły się źródła, gdzie szuka się kandydatów. Spadek znaczenia prasy jest niezaprzeczalnym faktem, więc zamieszczanie anonsów w lokalnym dzienniku to już zdecydowanie droga donikąd. Zatem jak obecnie znaleźć pracownika? Dzisiaj kluczowe stały się nowoczesne kanały i metody poszukiwania, do których należą między innymi:
- Direct search
- Executive search
- Wykorzystanie różnego rodzaju portali społecznościowych (tzw. Social Media czyli między innymi LinkedIn, GoldemLine czy Facebook)
- Headhunting
Pracodawca w obliczu rekrutacji
Zdajemy sobie sprawę, że dotychczasowy wywód nie brzmi optymistycznie. A przecież firmy nagle nie przestaną poszukiwać pracownika, od którego uzależniony jest rozwój przedsiębiorstwa czy możliwość skutecznego zdobywania nowych rynków zbytu oferowanych produktów i usług. Co więcej, również skład już zatrudnianego zespołu często dynamicznie się zmienia i zarządzający muszą płynnie uzupełniać powstałe luki, by zabezpieczyć ciągłość produkcji czy bieżące funkcjonowanie biznesu.
Jak zatem poradzić sobie w sytuacji kadrowych braków? Przede wszystkim zwrócić się o pomoc do wyspecjalizowanej firmy, w której doświadczeni specjaliści świetnie wiedzą, jak szukać pracowników, by ich skutecznie znaleźć. ATERIMA HR to rekruterzy z wieloletnim doświadczeniem, wypracowanymi metodami i wynikami, które mówią same za siebie. Członkowie jej zespołu byli zresztą niejednokrotnie nagradzani za swoją pracę – między innymi mają na swoim koncie statuetkę „Recruitment Consultant of the Year” przyznaną w ramach konkursu Perły HR.
Eksperci z ATERIMA HR zajmują się poszukiwaniem pracowników w zakresie rekrutacji managerskich i specjalistycznych. Wiedzą oni, jak znaleźć pracownika zarówno w dużym mieście, jak i na potrzeby firmy umiejscowionej poza kluczowymi lokalnymi rynkami pracy w Polsce. Siedziba firmy znajduje się w Krakowie (ul. Puszkarska 7f, Bonarka 4 Business), ale obszar działalności pokrywa całą Polskę południową. Jeśli zatem prowadzisz firmę lub zespół, który szuka pracowników, zgłoś się do ATERIMA HR i oddaj trudny proces rekrutacji w ręce ekspertów, którzy pomogą Ci doprecyzować profil poszukiwanego kandydata oraz będą wiedzieli, gdzie szukać pracowników spełniających założone oczekiwania, a po procesie selekcji znajdą optymalną osobę, która wesprze Twoją firmę w realizacji postawionych celów biznesowych.